Okazuje się bowiem, że ciało człowieka składa się nie tylko z „komórek ludzkich”, będących efektem procesów ontogenezy. Ludzie dzielą swoje ciała z około 10 bilionami mikroorganizmów, zwanych mikrobiomem. W jelicie ludzkim znajduje się wielogatunkowy i dynamiczny biosystem drobnoustrojów, składający się z około 1 kg bakterii. Ewolucyjne wytworzenie się tak złożonej mikroflory jelitowej ssaków odegrało ważną rolę w umożliwieniu rozwoju mózgu i być może wyrafinowanych interakcji społecznych.
Komórek mikrobiomu jest więcej niż komórek ludzkich, a zasoby genetyczne naszego mikrobiomu są około 100 razy większe od potencjału genetycznego komórek Homo sapiens. Ekspresja tych genów może m.in. prowadzić do wytwarzania niezliczonych związków neuroaktywnych. I właśnie w tym sensie mikrobiom jelitowy jest częścią nieświadomego systemu regulującego zachowanie.
Ostatnie badania wskazują, że te drobnoustroje mają duży wpływ na funkcje poznawcze i podstawowe wzorce zachowań, takie jak interakcje społeczne i zarządzanie stresem. Pod nieobecność drobnoustrojów podstawowa neurochemia Homo sapiens wydaje się być mocno upośledzona. Do tej pory zdecydowana większość badań nad relacjami między drobnoustrojami i ludźmi dotyczyła przede wszystkich aspektów metabolicznych tychże interakcji. W wykładzie będę bronił tezy, że bakterie w wieloraki sposób poprzez wpływ na naszą embriogenezę, nasze procesy neurologiczne i poznanie, wpływają i kształtują nasze emocje.
Mikroby, umysł i... Zapraszam.