Zarejestruj

Projekty »

Numerologia – czy liczby coś o nas „wiedzą”?

:: Projekt PL097 (Szczegóły)
Adresaci
szkoła podstawowa - klasy V-VI (P5-6), szkoła podstawowa - klasy V-VIII, szkoła podstawowa - klasy VII-VIII (P7-8), szkoła ponadpodstawowa, studenci, rodzice, dziadek i babcia
Dla niepełnosprawnych
niepełnosprawnych ruchowo
Forma prezentacji
prezentacja multimedialna
Nauki i sztuki
filozofia, matematyka, psychologia
Przedmioty
matematyka
Organizator
Politechnika Lubelska
Wydział Zarządzania
Autor
dr Przemysław Kowalik
Terminy
Czas trwania projektu: 1 godz. (45 min.)
Edycja zakończona
Czwartek 2023-09-21 11:00 - 12:00
Wolne miejsca: 42

Miejsce realizacji: Wydział Zarządzania (305)
Adres: Lublin, ul. Nadbystrzycka 38

Inne projekty w tym miejscu

Pytanie postawione w tytule może wydawać się dziwne. Ale istnieją ludzie, którzy uważają, że tak właśnie jest. O co chodzi? W jakich liczbach taka wiedza ma być ukryta? Za wprowadzenie niech posłuży cytat z pewnego portalu skądinąd poświęconego innej tematyce.

 

Wystarczy znać swoją datę urodzenia, a następnie zsumować wszystkie cyfry np. jeśli data urodzenia to: 5.04.1983 r., wówczas należy wykonać następujące obliczenie: 5+4+1+9+8+3 = 30, następnie w liczbie wynikowej dodajemy do siebie cyfry 3+0=3 w ten sposób otrzymujemy naszą liczbę numerologiczną, która wynosi 3.

Uwaga! Istnieją tzw. liczby mistrzowskie: 11, 22, 33, 44, 55, 66. Jeśli po zsumowaniu cyfr z daty urodzenia otrzymamy taki właśnie wynik, nie musimy już dodawać tych cyfr do siebie!

 

Jak widać, chodzi o ukrytą – „zakodowaną” w dacie urodzenia wiedzę jaki dany człowiek jest, jakie ma zdolności i ograniczenia, co może go spotkać.

„Odkodowaniem” znaczenia daty urodzenia zajmuje się także astrologia. Powszechnie znane są horoskopy – porady czy przepowiednie oparte o znaki zodiaku (gwiazdozbiory wyznaczające fragment nieba, na którym widoczne jest Słońce z Ziemi). Ale znaków zodiaku jest tylko 12 i każdemu jest przypisany jeden miesiąc przesunięty o około 10 dni wstecz w stosunku do miesiąca kalendarzowego. Znane z tzw. prasy kolorowej czy portali internetowych horoskopy oparte o przypisanie daty urodzenia jednemu z 12 miesięcy pośrednio sugerują, że istnieje jedynie 12 wersji ludzkich losów. Dlatego też „profesjonalne” horoskopy wymagają podania dokładnej daty, godziny i miejsca narodzin w celu uwzględnienia widoczności nie tylko gwiazdozbiorów, ale i planet.

Wygląda to na skomplikowane? Bo i takie jest. A może wystarczy sama data urodzenia? Dzień, miesiąc, rok – trzy liczby, na których wykonamy łatwe operacje matematyczne. Na przykład, jak zacytowano, dodamy je, potem policzymy sumę cyfr powyższej sumy i gotowe. A jak data urodzenia to mało, to dorzućmy imię czy nazwisko, zakodujmy litery według ich numerów w alfabecie, dodajmy i wiemy jeszcze więcej. Witamy w świecie numerologii!

A teraz pora na odpowiedź na pytanie postawione w tytule. Liczby, które są rozważane w numerologii, nic o nas nie „wiedzą” a numerologia jest tzw. pseudonauką. Dlaczego? Dość oczywistą kwestią jest, że data urodzenia nie jest obojętna choćby ze względu na wpływ pogody na ewentualne zagrożenia zdrowia, zwłaszcza w okresie niemowlęcym. Imię czy nazwisko też mają znaczenie, zwłaszcza jeżeli są ośmieszające czy też źle się kojarzące. Ale co z tym wspólnego mają jakiekolwiek liczby?

Nawet jeżeli możliwe byłoby wyrażenie jakichś wad i zalet konkretnej daty urodzenia przy pomocy pojedynczej liczby, to na pewno numerologia ani trochę nie przybliża nas do tego celu.  Błąd tkwi w samym pomyśle na obliczenia. Ich wynik zależy od tego, jak daną datę zapisujemy. Wszelkie systemy kalendarzowe są umowne - mają różne „punkty” startu, mogą mieć różne długości miesięcy więc ta sama data jest zapisywana różnymi liczbami. Ludzie urodzeni nawet o tej samej godzinie mogą mieć różne daty urodzin, bo znajdują się w różnych strefach czasowych. Daty można by też zapisać w innym systemie niż dziesiętny albo jako pojedyncze liczby (tak jak są reprezentowane w programach komputerowych). Nie inaczej jest z numerologicznym „dekodowaniem” imion i nazwisk – te same litery choćby tylko w różnych wariantach alfabetu łacińskiego mają różne pozycje, co może dać różne wyniki.

Podsumowując - czy warto numerologii poświęcić czas? Może jednak „coś” w tym jest? Jak widać, jest wiele argumentów za tym, że jest to w najlepszym przypadku co najwyżej zabawa, a właściwie nie ma żadnych, że jest inaczej. Ale każdy musi podjąć tę decyzję samodzielnie.

 

  • Foto